Wspominałam Wam już chyba, że uwielbiam czytać książki, prawda?
Moim ostatnim wyzwaniem była S@motność w Sieci Janusza Leona Wiśniewskiego.
Nie będzie tu recenzji, w tym nie jestem dobra.
Historia mojego czytania, tej ksiązki?
Prosta. Jak większość.
Bardzo spodobały mi się cytaty, z ktorymi spotkałam się w Sieci.
Stwierdziłam, więc czemu nie?
Wpisalam na liste, musze przeczytac i do dzieła.
Czytałam ja z ulubiona zakładka i ołówkiem, a obok przeważnie leżał magiczny czerwony zeszyt i długopis.
Pierwszy cytat, który odkryłam i zapisałam to chyba ten najbardziej znany:
Jestem jeszcze trochę zakochana resztkami bezsensownej miłości i jest mi tak cholernie smutno teraz, że chce to komuś powiedzieć. To musi być ktos zupełnie obcy, kto nie moze mnie zranić.
Patetyczne i piękne, resztkami bezsensownej miłości.
Jak wiele bólu jest w tych słowach, a jeszcze więcej bezradności.
Jeśli jest smutne to nie wysłucham. Mnie zabolałyby te słowa, ale ilez w nich prawdy.
Chcemy dzielic się ze światem naszym smutkiem, chcemy, aby swiat nas wysłuchał. Czasem wymagamy tego, od innych, aby zabrali nasz smutek. wysłuchali, pomogli. To egiostyczne.
Czekać. Czy to to samo co tęsknic?
Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie...
Anioły przecież nie umierają...
A teraz trochę długi fragment. Dialog serca z rozumem. Mój ulubiony i wielokrotnie czytany fragment.
Rozumek: Serce! Ty
pijesz?!
Serce: Ja? Nie, skądże. To tylko whisky.
Rozum:
Lubię takie odpowiedzi, Serce. Bardzo lubię. Chcesz o tym
porozmawiać?
Serce: Dlaczego on mi to wszystko tak szczegółowo
opisał? Mógł przecież wiedzieć, że będzie mi przykro.
Rozumek: A ty
Serce co? Gazet nie czytasz? Odkąd zakładasz, że mężczyźni wiedzą, co
powoduje smutek kobiet? Chciał po prostu dzielić to z kimś. Kleisz się do
niego od kilku miesięcy, to pomyślał, że co mu tam.
Serce: Ty,
Rozum, nie myśl, że jak jesteś wyżej, to wszystko lepiej widzisz i
wszystko Ci wolno! A poza tym się nie "kleję" do niego, jak ty to
nazywasz. Po prostu spędzamy razem więcej czasu. Lubimy z sobą
rozmawiać.
Rozumek: Akurat! "Lubimy z sobą rozmawiać". Ty mnie,
Serce, nie rozśmieszaj. Ja mam ze śmiechem problemy. Nie pasujemy do
siebie, bo odbiera mi powagę.
Rozmawiać? Akurat. Przecież ty
mogłabyś przy nim milczeć. To jest nawet ostatnio twoje marzenie. Spędzić
przy nim cały dzień i milczeć. Stów od niego masz dosyć.
Serce:
Tak. Ale to nic złego. Po prostu chciałabym zobaczyć, jak to jest, gdy nie
rozmawiamy ze sobą. Czy też może być tak dobrze. To dla ogólnej
wiedzy. Ty lubisz wiedzę, prawda?
Rozumek: Tobie nie ma być
dobrze z nim. Tobie ma być dobrze z twoim mężem. Z nim przecież ostatnio
też cały czas milczysz. Powinno ci wystarczyć.
Serce: No tak.
Mogłam się tego spodziewać. Wciągniesz w to mojego męża. On jest dla
mnie bardzo ważny i ty o tym wiesz. Teraz nawet lepiej niż ja. Spędza z
tobą więcej czasu niż ze mną.
Rozumek: Tak przypuszczałem. Twój mąż
jest tutaj ze mną caty czas. Nawet w nocy. Nie, żeby chciat. Po
prostu go tutaj wysłałaś. Musi ci być pusto tam u ciebie?
Serce:
Czasami. Najczęściej, gdy wracam z pracy.
Rozumek: No tak.
Wyłączysz komputer i jest ci pusto. Co takiego jest w tym facecie z
Niemiec? Jako Rozum przyznaję, że jest mądry. Nawet bardzo. Ale mądrych
mężczyzn jest mnóstwo. Co on ma takiego w sobie?
Serce: Ty, Rozum,
tego nie pojmiesz. Może gdybyś się napit, bytoby ci łatwiej. Ile
kostek lodu? Jeszcze nie teraz? To się zdecyduj, Rozum. Bo może
zabraknąć.
To, co zdarza mi się z nim, jest mistyczne. Ty
zatrzymałeś się w rozwoju na racjonalizmie. Racjonalizm wie o mistycyzmie
tylko tyle, że jest absolutnie nieracjonalny.
Rozum, sprawdź u
siebie w aktach, czy ja się nie mylę. Czy raf/o znaczy "część całości"?
Jestem prawie pewna, że to znaczy dokładnie to.
Ja przeskoczyłam tę
wczesną fazę. Racjonalizm jest częściowy, jest (Rozum, sprawdziłeś?)
zimny i nieprzytulny. Jak opuszczone igloo. Żyjącemu cały czas w igloo
trudno zrozumieć, jak to jest na miękkim dywanie przy kominku w
listopadzie, gdy za oknem pada. Przy Jakubie często jest tak jak przy
kominku w listopadzie. W pewnym momencie jest ci tak dobrze, że
zapominasz, że się zapominasz. U mnie jest jeszcze gorzej. Ja zapominam
się wcale nie przez zapomnienie. Poza tym jest mi tak ciepło od tego
płomienia, że najchętniej poleciłabym ciału, aby się rozebrało. Od
tego można się uzależnić. Zastanawiałam się tyle razy, dlaczego tak
jest. l wiesz, Rozum, co? Wyszło mi, że ja dla niego jestem cały czas
najważniejsza. Przy nim jestem absolutnie jedyna. Takiego uczucia nie dał
mi nikt od bardzo dawna.
Rozumek: Nie ma nic bardziej przykrego jak
kominek w pustym pokoju nazajutrz. Masz tylko popiół do wyniesienia.
Często nie ma już nikogo, aby to zrobił za ciebie. Pomyślałaś, Serce,
o tym? W igloo jest zawsze tak samo. Nudno? Zimno? Może, ale nie ma
popiołu. Do popiołu potrzebne są płomienie.
Serce: Nie pomyślałam.
Bo ja nie myślę. Ja czuję. To ty wyłącznie myślisz, biedaku.
Rozum:
Ty się, Serce, nie wywyższaj. Myślisz, że jak mnie zracjonalizujesz, to
wyjdzie na to, że ty to wzniosłość i wyższe stadium rozwoju, a ja to
Biskupin? Ty się, Serce, mylisz. My jesteśmy oboje, dokładnie tak, w
trakcie reakcji chemicznej. Tak jest, Serce! My jesteśmy tylko
chemią. Twoja reakcja jest po prostu tylko inna. Ja to neurony,
dendryty, podwzgórze, śródmózgowie i ciało migdałowe. Ty to głównie
neuroprzekaźniki: fenyloetyloamina, dopamina i katecholamina. Obojętnie,
jak to się nazywa. Nas można będzie kiedyś zarejestrować w jakimś
banku danych reakcji chemicznych. Zobaczysz.
Twoja reakcja się
skończy znacznie prędzej niż moja. Moja potrwa do końca. Ty masz za
duże ciepło reakcji. Za dużo potrzebujesz i za dużo pobierasz. Tego nie
wytrzyma długo nawet piec hutniczy. Wypalisz się. Poza tym ty
dokładasz do jednego tylko pieca. Ty, Serce, uważaj, bo ten drugi ci
gaśnie. Ale jeszcze się żarzy. Jeszcze nie jest za późno. Ciągle
jeszcze możesz rozdmuchać tam płomienie.
Serce: Rozum, ty nawet
mówisz rozumnie. Ale ty się nie znasz. Są takie rzeczy, których ty
nigdy nie pojmiesz.
Rozumek: Dobra, dobra. Ja wiem, Serce. Ja wiem,
o co ci chodzi. Chodzi ci o miłość. Ale pamiętaj o jednym: ze wszystkich
rzeczy wiecznych miłość trwa najkrócej. Więc ty się nie nastawiaj na
wieczność. Ty, Serce, nie jesteś czasoprzestrzeń.
Serce:
Mówisz tak, bo nienawidzisz miłości. Wiem, że tak jest. Nawet cię
rozumiem. Bo gdy ona przychodzi, wyłączają cię. Oboje cię wyłączają.
Przenoszą cię do piwnicy jak narty po zimie, która minęła. Masz tam
przeczekać do następnego sezonu. Nie potrzebują cię teraz. Przeszkadzasz
im. Zrozum to. Ty jesteś przecież Rozum, więc łatwo ci coś
zrozumieć.
Po co im ty? Oni nie mają czasu na ciebie. Myślą o sobie
bez przerwy. Zachwycają się wszystkim w sobie. Nawet swoimi wadami.
Rozum dla nich to obawa przed odmową, to drążące pytanie, dlaczego akurat
on lub ona. Oni nie chcą takich pytań, l dlatego cię wyłączają. Pogódź się
z tym.
Rozumek: Nie mogę. Tylko ty, Serce, czujesz to, że nie mogę.
Dobijam się czasami do nich z tej piwnicy. Ale mnie nie słyszą. Bo oni są
wtedy głusi na wszystko.
Poza tym, to skąd ty to wszystko wiesz,
Serce? Możesz mi teraz nalać. Rozczuliłaś mnie tą piwnicą. Muszę się
napić. Trzy kostki lodu. Czysta whisky. Bez red bulla, l nalej od razu do
połowy.
Serce: To rozumiem. Dobra ta whisky, prawda? Ja, jeśli
mogę, piję tylko jacka danielsa. Chcesz, Rozum, jeszcze jedną szklaneczkę?
To były trzy kostki, prawda?
Rozum, zrobisz coś dla mnie? To
bardzo ważne. Nigdy ci tego nie zapomnę. Zrobisz? Mógłbyś mi wyłączyć
na jakiś czas Sumienie? Dokucza mi. Strasznie mi dokucza.
Rozumek:
Słuchaj, Serce. Nie rób mi tego. Proszę cię. Nie załatwiaj ze mną nic przy
wódce. Bądź bezinteresowna, Serce. To, że pijemy razem i że ty się trochę
racjonalizujesz, a ja trochę rozczulam, nie upoważnia cię, abyś
załatwiała ze mną interesy. Miej Honor, Serce.
Poza tym
Sumienia nie da się wyłączyć. Ja też tego nie potrafię. Parę razy
próbowałem, bo i mnie dokucza czasami. Ale się nie da. Można je tylko na
jakiś czas zagłuszyć. Najlepiej żyć z nim w zgodzie. Nawet pogadać z
nim nie można. Poza tym trudno je napotkać. Siedzi ciągle gdzieś w
Podświadomości. Najchętniej wyłazi w nocy. Wtedy ja już śpię i się
regeneruję, a ty, Serce, masz ładny sinusoidalny rytm.
Serce: Ja
nic z tobą przy wódce nie załatwiam. To miałeś, Rozum, zrobić dla mnie z
dobrego serca. Masz rację, Rozum. Z Sumieniem nie da się
negocjować.
Rozumek: Słuchaj, Serce. Jak już tutaj tak sobie w
cztery oczy rozmawiamy, to powiedz mi, Serce, o co ci tak naprawdę
chodzi.
Dlaczego to robisz? Ja to przecież wszystko widzę. Odkąd
znasz tego Jakuba, przyśpieszasz, zwalniasz, tłuczesz się jak
oszalałe, zalewasz mnie dopaminą, zatrzymujesz się, potykasz i kołaczesz.
Budzisz mnie w nocy albo w ogóle nie dajesz mi spać. Tak jak dzisiaj
na przykład. Dlaczego to robisz, Serce? Dla przeżyć i
wspomnień?
Boisz się, że kiedyś będziesz biło nad urodzinowym
tortem tragicznie pełnym świeczek i pomyślisz, że twój czas minął, a
ty nic nie przeżyłaś? Żadnej prawdziwej arytmii, żadnej romantycznej
długotrwałej tachykardii albo chociaż migotania przedsionków? Tego się
lękasz, Serce? A może ograniczenie się do bicia tylko dla jednego
mężczyzny budzi w tobie lęk przed zmarnowaną szansą?
Poza tym
wyłącz już tę Geppert. Ile razy można słuchać tych samych smutków. "A
gdy się zbudzę, westchnę cóż, to wszystko było chyba zamiast". Nawet
ja już to znam na pamięć, l nie płacz więcej, Serce, bo gdy to widzę, to
tracę Rozsądek.
Serce: Bo widzisz, Rozum, ten Jakub jest tak
daleko, ma tak mało szans, aby konkurować z kimkolwiek, kto mógłby mnie
przyśpieszyć, będąc tutaj na wyciągnięcie ręki, a i tak tylko przy nim
biję tak naprawdę. Na początku martwiłam się tym, jak jakąś wadą
nabytą. Tym bardziej że Sumienie nieustannie straszyło, że to
okropnie niebezpieczne, że prowadzi do zawału i że prędzej czy później
jakieś EKG to wykaże. Nawet się z nim zgadzałam na początku. Myślałam, że
to przejdzie, że ty, Rozum, razem z Rozsądkiem pomożecie mi z tym sobie
jakoś poradzić, że to tylko taka chwilowa nieregularność w reakcji na
chłód, pustkę i obojętność dokoła. Ale teraz chcę, aby ta nieregularność"
trwała. Bardzo chcę.
Ale ty, Rozum, tego nigdy nie zrozumiesz.
Nalać ci jeszcze jednego? Musisz wypić bez lodu. Roztopił się.
Zupełnie. Tak jak ja.
Rozumek: Nalej, Serce. Nalej.
Długi, wiem. Najpiękniejszy.
Nalej Serce. Nalej.
Jeśli jesteś smutny i na zakręcie, absolutniej nie czytaj tej książki!
Jest wyidealizowania, jak to książką.
Niektóre naprawdę, są jedynie fikcją literacką, ta szczególnie.
Pozdrawiam
Wasz Anioł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz