Przyniósł mleko i szklankę i zniknął na chwilę.
Więc otworzyłam mleko nalałam do szklanki.
Upiłam odrobinę i ...
...i świat się cofnął...
Znów byłam w domu.
Leżałam na łóżku, a nade mną stała mama.
Miała w rękach butelkę pełną mleka.
Jak zawsze z odrobiną cukru.
I ten magiczny moment, gdy jej obrączka uderzała o butelkę.
Magiczny, bo nigdy nie wiedziałam skąd dobiega ten dźwięk.
Miałam przed oczami swoje zdjęcie z butelką.
Uroczę jest bycie dzieckiem.
Takie beztroskie.
A wspomnienia, coraz częściej wracają.
Piłam to mleko jakby było królewski napojem.
Dziękuję.
P.S. Drodzy moi pracuje nad małym blogowym projektem. Może macie jakiś pomysł na nazwę?
Dzieciństwo... Myślę, że każdemu przychodzi taki moment, że chciałby do niego wrócić. Wspomnienia czy doświadczenia złe i dobre zostają z nami na całe życie. Warto je pielęgnować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jakie to piękne, że gdzieś tam w człowieku zostaje obraz mamy. Osoby, która się opiekuje i dba żeby niczego nie brakowało, a zwłaszcza... mleka :) Zdrówka życzę, pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana:*
UsuńJeśli zapomnimy o swoim dzieciństwie, stracimy bardzo ważną cząstkę własnego ,,ja''. Ważne by pielęgnować wspomnienia, nawet te, które wydają nam się błahe.
OdpowiedzUsuńJeszcze jedna kwestia do Autorki...zasmuciło mnie, że ostatni post jest z 20 września, a mamy w kalendarzu 19 październik. Proszę chyba w imieniu wielu o częstsze ,,publikacje'' przemyśleń :) Pozdrawiam jak zawsze.
Lev