"Było sobie Coś...
No i Ktoś co mieszkał z Coś został zaproszony na lody przez innego Kogoś.
No i coś posmutniało, bo jego Ktoś poszedł na lody z Kimś, a on został sam w domu,
ale wiedział, że ten Ktoś potrzebuję Kogoś, a coś już będzie musiał odejść na drugi plan,
ale gdy Ktoś wróci to weźmie Coś i będzie go przytulać i z nim spać, żeby Komuś nie było smutno
i Coś był z tego zadowolony.
Z biegiem czasu Ktoś z drugim Kimś coraz częściej ze sobą rozmawiali i przebywali i Coś zaczęło się martwić, że Ktoś o nim zapomni, zwłaszcza, że Ktoś miał wyjechać w daleki świat.
Gdy Ktoś już wybierał się do drogi, zaczął pakować swoje rzeczy do torby i plecaka,
Coś spoglądało na to z obawą, że zostanie sam i do ostatniej chwili nie wiedział co z nim dalej będzie.
Gdy pakowanie dobiegło końca i Ktoś już wyszedł za próg Coś już wiedział... "Zostawi mnie mój Ktoś, już nie jestem ważny",
lecz wtem w drzwiach pojawił się Ktoś złapał Coś w swoje ręce mocno przytulił i pobiegł,
aby zdążyć na rozpoczęcie przygody w wielkim świecie.
Ktoś który wyruszył w swoją długa i ciężką drogę mając ze sobą Coś nie bał się i nie poddawał ani na chwilę.
Coś zawsze było blisko Kogoś, gdy Ktoś nie miał Kogoś, albo gdy tęsknił za Kimś.
Coś wiedział, że mimo swoich obaw, (że Ktoś o nim zapomni i że go zostawi) to jednak zawsze będzie bliski Komuś i tak zostanie już na długie lata.
KONIEC
Zapytacie co to?
Hmmm krótka bajeczka a w rolach głównych:
Ktoś I- czyli ja.
Ktoś II- mój chłopak
Coś- mój miś
Bajeczka autorstwa Ktosia II Napisana w jeden ponury wieczór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz